Mój pierwszy start w Mazovii (przy okazji urlopu na Mazurach). Trasa ciekawa, konkurencja silna. Dwie sceny z imprezy smucą mnie i zastanawiają. 1) Podjeżdząm do pierwszego bufetu na 1/2 Pro i pijąc podane izo mówię do obsługujacego punkt młodego mężczyzny "dolej mi wody do bidonu PROSZĘ", na co słyszę odpowiedź: "sam sobie dolej" i zaraz:"zejdź na bok" Wszystko z miną taką jakbym go obraził. 2) Podchodzę do punktu żywieniowego po wyścigu, SAM, za mną nie ma nikogo. "Jakie są sosy do makaronu?" "Jest napisane na kartce" słysze w odpowiedzi.. Z naprawdę przyjaznym uśmiechem mówię po analizie menu, że szybciej byłoby powiedzieć mi niż czekać aż przeczytam. "Wydaje się panu"..
Napiłem się, zjadłem, ale niesmak pozostał.
Pomyślałem sobie, że nie doceniałem do tej pory naturalnej życzliwości ekipy obsługującej Bike Maraton na Dolnym Śląsku, gdzie startuje od kilku lat i nigdy nie spotkałem osoby niezadowolonej ze swojej pracy.
Wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszam i polecam BM Dolny Śląsk.